Bezpieczeństwo to jedna z najważniejszych rzeczy, którą powinien nam zaoferować nasz dom. Bezpieczeństwo zarówno dla nas, jak i dla naszego dobytku. Aby je osiągnąć, trzeba działać wielopoziomowo i skutecznie usuwać wszelkie słabe punkty naszego domu. Gdy myślimy o rozwiązaniach antywłamaniowych, pierwsze co nam przychodzi na myśl, to drzwi oraz okna. Drzwi temat szeroki sam w sobie, więc poruszmy go w osobnym wpisie. Co zatem powinniśmy wiedzieć o oknach oraz o tym, czym należy je uzupełnić?
Na wstępnie należy zaznaczyć, iż normy, które obowiązują w Polsce, nie obejmują możliwości całkowitego powstrzymania doświadczonego i wyposażonego w mocne elektronarzędzia złodzieja. Jedyne, na co możemy w takim wypadku liczyć, to spowolnienie delikwenta. Odporności oznaczane są WKx gdzie x to numer z zakresu ok 1 do 6. Opisuje je norma PN-EN 14351-1+A1:2010 (gdzie ostatnie cztery cyfry to rok w którym dokłada norma została wydana). Mamy także nowocześniejszą normę, o zasięgu europejskim. To PN-EN 1627:2011. Próbuje ona ujednolicić kwestię wytrzymałości okien, drzwi, ścian osłonowych, krat i żaluzji. W dalszym jednak ciągu, nie pozostawia złudzeń – nawet najlepsze wyposażenie domu, nie powstrzyma złoczyńcy w nieskończoność. Co zatem możemy zrobić? Po pierwsze, o ile nie przyjmujemy podejścia które sugeruje że w domu nie ma nic ciekawego, to powinniśmy użyć do budowy domu takich materiałów, aby maksymalnie utrudnić złodziejowi robotę, a najwytrwalszym pośród nich czas pracy jak najbardziej wydłużyć. Powinniśmy zatem zainwestować odpowiedniego rodzaju rolety, jeśli to możliwe – pancerne antywłamaniowe. Tutaj należy zaznaczyć, że antywłamaniowe rolety zasługują na to miano tylko i wyłącznie jeśli posiadają certyfikat jakiejś szanowanej instytucji. Jeśli uda nam się dobrze połączyć mocne okno, z solidną roletą, czas włamania może się zwiększyć mocno powyżej pół godziny. Jeśli zainwestujemy w alarm i usługi firmy ochroniarskiej, to powinniśmy być raczej spokojni. W wielu wypadkach 30 minut wystarczy, by taka firma zareagowała i sprawdziła, co się dzieje na naszej posesji, niejednokrotnie łapiąc złodziejaszka na gorącym uczynku. Jeżeli jednak nie możemy sobie pozwolić na abonament w tego rodzaju firmie, musimy sami zadbać o monitoring. Wbrew pozorom, nie jest to coś wybitnie skomplikowane, bądź też drogie. Oczywiście, możemy zainwestować w atrapy. Za kilkadziesiąt złotych będziemy mieli prosty odstraszacz. Jeżeli jednak chcemy mieć coś, co jest skuteczne, to możemy mieć prosty układ już za kilkaset złotych. Rzecz jasna cena będzie tym większa, im więcej kamer. Mowa tutaj o kamerach IP POE, czyli internetowych kamerach zasilanych przez kabel przez który przesyła się dane. Możemy uzyskać podgląd takiej kamery nawiązując z nią bezpieczne, szyfrowane połączenie za pomocą dedykowanej aplikacji. Wszystko rzecz jasna, przez Internet. Jeśli połączymy kamerę do dysku sieciowego – będziemy mieli zapis obrazu. Wspomnianą aplikację możemy zainstalować na smartfonie i w ten sposób będziemy mieli wgląd na to co się dzieje dookoła bądź we wnętrzu naszego domu, wszędzie tam, gdzie będziemy mieli zasięg Internetu. Dostępne kamery, w zależności od ceny, cechuje różna rozdzielczość rejestrowanego obrazu oraz opcja i zasięg podczerwieni. Generalnie, można znaleźć kamery z podczerwienią i rozdzielczością 1280×720 pikseli – co jest w zupełności wystarczające (jest to jakość HD). Co za tym idzie – obecnie za niewielkie pieniądze możemy sami skonstruować system monitoringu który jakością przebije te „przemysłowe”. Jeśli nasz dom będzie miał bezpieczne wejścia, okna a do tego ktoś będzie go cały czas obserwował – będziemy na tyle bezpieczni, na ile w obecnych warunkach prawnych to możliwe.